Rozdział I - Francja

Faharrad

- Hej! Spokojnie. Myślałem, że potrzebujesz pomocy. Ale skoro nie to ok. Idziemy chłopaki - zwracam się do towarzyszy. - Do zobaczenia.
Z czymś mi się kojaży to "I". Tylko nie wiem z czym - myslę.

Mael

Wyciagam pistolet z kabury i trzymam mezczyzne na muszce
- Mózg, na pagorku jest jeszcze jeden.
Zwracam sie do wojaka
- Chowaj bron kurwa, albo przemalujesz sobie samochod, na czerwono. Grzecznie pytam kim jestes.
Jezeli mezczyzna postanowi we mnie strzelic, rozwalam mu leb i chowam sie za samochodem, tak zeby ten z pagorka nie mogl mnie ustrzelic, jezeli mialby taka ochote.

Mariusz

Słysząc, jak Mael ostrzega Mózga przed mężczyzną na pagórku, odbezpieczam FAMASA i możliwie jak najciszej podbiegam do niego, po czym celuję mu w głowę. Jezeli ma broń, mówię:

Rzuć broń, podnieś się powoli z rękoma usniesionymi w górę.

Jeżeli nie ma, każę mu tylko wstać z podniesionymi rękoma.

Kim jesteś, i co tu robisz? Gadaj!

Faharrad

- Panowie juz wiem! To ludzie z Intelli. Przedwojennej firmy, która budowała schrony nuklearne. Heh, pewnie mają w tej ciężarówce kupę przedwojennych artefaktów. Zgadza się? - uśmiecham się do niego, również wyjmuję pistolet i celuję mu w głowę. - Możemy się tu wszyscy pozabijać, ale co nam to da? Proponuję rozejść się każdy w swoją stronę.

Scarab

[Statu]
Idź w stronę miasta. W punkcie medycznym poszukujemy nowych medyków, może się jakoś tam przydasz? - Mówi starszy strażnik.

[Mózg]
Tak, I jest pasujące do słowa Intelli. Ciekawi Cię tylko, czego szukają tu włoscy żołnierze.. Widzisz jak Mael podbiega do gościa przy ciężarówce, i zaczyna zadawać mu pytania.

[Mael, Mózg]
Mężczyzna trzyma na muszce dalej Mózga. Nigdzie nie zauważacie Willy'ego.

Odejdźcie.. Nie chcę was mieszać w tą sprawę, więc odejdźcie, a nic wam się nie stanie! - Krzyczy.

[Willy]
Udaje Ci się podbiec do gościa na pagórku. Mężczyzna jest tak zajęty patrzeniem w lunetę przy snajperce, że Cię nie zauważa. Trzymasz broń przy jego głowie.

Człowieku.. Odejdź! - Mówi, po czym szuka mniejszej broni przy kaburze.

Rochu

- Dzięki za informacje.
Kieruję się do miasta.

Mael

Zmieniam taktyke i ze spokojem zwracam sie do zdenerwowanego mezczyzny.
- Nie powtorze tego znow, odloz bron. Skad mam wiedziec, ze nie strzelisz nam w plecy jak tylko kawalek sie oddalimy. Ten na pagorku moglby spokojne nas sprzatnac z odleglosci. Mow co tu robisz.

Mariusz

Wyciągam prędko pistolet z tłumikiem i strzelam mu w rękę.

Faharrad

Rzucam się w bok i strzelam do kolesia który celował we mnie. Jeśli go zabiję chowam się za ciężarówką tak, żeby tamten na wzgórzu mnie nie trafił.

Scarab

[Statu]
Mijasz strażników, potem autobus.. I jesteś w mieście. Zauważasz jakiegoś chłopca, który krzyczy o czymś po francusku.. Wydaje Ci się że najlepiej będzie pójść w miejsce w którym będziesz mógł odpocząć.. Na ulicy widzisz punkt medyczny, pub.. I nic więcej.

[Mael]
Mężczyzna chce Ci coś powiedzieć, lecz nagle Mózg strzela i trafia w jego głowę. Najgorsze jest to, że bardzo celnie.. Teraz mężczyzna leży na ziemi, nie poruszając się, mając dziurę na czole.

[Willy]
Udało Ci się trafić w rękę przeciwnika. Mimo bólu, chce wyciągnąć broń drugą ręką..

[Mózg]
Strzelasz w stronę mężczyzny i trafiasz w jego głowę. Po chwili przewrócił się on, i upadł na ziemię. Zauważasz że na pagórku Willy stoi nad mężczyzną trzymając go na muszce. Nie słyszysz żadnych strzałów.

Rochu

Idę do punktu medycznego.

Mael

- Kurwa, mogl mnie ochlapac - zwracam sie do Mózga. Wyciagam karabin. Odwracam sie do kolesia na pagorku, mieze do niego ze snajpy i strzelam.

Mariusz

Strzelam gościowi w drugą rękę. Krzyczę do kompanów:

Nie strzelajcie!

Jeżeli już go obezwładnię, pytam go:

Gadaj kim jesteś i co wiesz o obozach które znajdują się niedaleko stąd.

Mael

Slyszac krzyk, nie strzelam, ale jestem gotow to zrobic w kazdej chwili.

Faharrad

Podchodzę do ciężarówki i zaglądam najpierw do szoferki, a potem na pake. Drzwi otwieram zawsze ostrożnie z pistoletem w dłoni.[/list]

Scarab

[Statu]
Idziesz ulicą i wchodzisz do budynku z wielkim czerwonym krzyżem nad głównymi drzwiami. Mijasz się z dwoma strażnikami, którzy akurat z budynku wychodzili, po czym sam wchodzisz do środka.

W środku zauważasz większy pokój. Jest tu kilkunastu mężczyzn leżących na łóżkach [Swoją drogą, wyglądają oni okropnie, tak samo jak i prycze na których leżą - nie chciałbyś wiedzieć z czego je zrobiono]. Niektórzy mają oderwane ręce, niektórzy brak stóp, a kilku innych ma mniejsze rany na ciele.. Zauważasz mężczyznę ubranego w biały fartuch stojącego nad jednym z pacjentów, badającego jego powierzchowną ranę. Musiał trafić tu dość niedawno. Na drzwiach do sali obok zauważasz napis "Nie wchodzić!".

[Willy]
Druga ręka nieznajomego zostaje unieruchomiona. Gdy z dużym wysiłkiem przewraca się na plecy, zauważasz na jego piersi literę "I".. Jego ręce zaczynają strasznie krwawić.

I tak już jestem stracony.. Zabij mnie. - Mówi spokojnym i opanowanym głosem. - I nie pozwól mi tu wrócić.. - Dodaje.

[Mózg]
Szybko przechodzisz z tyłów ciężarówki do szoferki. Kluczyki są w stacyjce, zaś na siedzeniu leży jakaś kartka. Otwierasz drzwi z tyłu ciężarówki.

[Mael, Mózg]
Gdy Mózg otwiera drzwi z tyłu ciężarówki, spostrzegacie w środku kilkanaście pudeł. Na pudełkach napisane jest "Munizioni". Nie widzicie tu nic prócz owych pudeł.

Mariusz

Klękam nad człowiekiem, po czym mówię:

Ocal duszę i powiedz mi, co wiesz o najbliższym obozie, a oszczędzę Ci cierpień.

Faharrad

Jak wyglądaja owe pudła? Powoli i delikatnie otwieram jedno z nich.

Rochu

Mówię do lekarza:
Witam, jestem Jens. Szukam miejsca do odpoczynku, w zamian mogę zaoferować swoją służbę w tym miejscu. Także jestem lekarzem, przynajmniej byłem kiedyś, więc myślę, że się tu przydam.

Mael

- Mózg, zobacz co jest w tych pudlach, ja tu sie rozejrze troche.
Z karabinem w rekach obchodze powoli samochod i rozgladam sie po okolicy, gotow do ewentualnego strzalu.